 |
 |
EksploratorzyForum Zbuntowanych Poszukiwaczy |
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Kumari
|
Napisane: 2 wrz 2011, o 16:39 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 29 maja 2009, o 21:58 Posty: 3844 Lokalizacja: Jankowice Pochwały: 1
Imię: Renata
|
Izbica (woj. lubelskie, pow. Krasnystaw) to miejscowość leżąca przy drodze Zamość - Lublin. Po przymusowym przesiedleniu tutaj Żydów z pobliskiej Tarnogóry, stała się miastem w 90% żydowskim. Zwana nawet była żydowską stolicą. W 1939r. mieszkało w Izbicy prawie 6 tys. osób tej narodowości. W XIX w. rozwinął się tutaj silny ośrodek chasydzki, skupiony wokół cadyka Mordechaja Josefa Leinera i jego syna Jakuba. Podczas II wojny światowej utworzono obóz przejściowy, z którego przewożono ofiary do obozów zagłady w Bełżcu i Sobiborze. Na kirkucie w Izbicy rozstrzelano 4,5 tys. Żydów. Wojnę przeżyło tylko 14 osób tej narodowości. Tyle tytułem wstępu. Kirkut położony jest tuż przy zjeździe ze wspomnianej drogi do Lublina w ul. Fabryczną, po lewej stronie tejże ulicy. Prowadzi do niego wąska droga między domami, pnąca się ostro do lasu.   Cmentarz pochodzi z II połowy XVIII w. i zajmuje niecały hektar. Podobno najstarsza macewa nosi datę 1823r. Po lewej stronie ścieżki znajduje się odbudowany w 1995r. ohel cadyka Leinera i jego rodziny.       Niewiele nagrobków zachowało się do naszych czasów. Zostały zużyte przez hitlerowców na budowę aresztu, a po wojnie przez mieszkańców do budowy domów. We 2006 r. Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, wraz z niemiecką telewizją TV Schoen, przeprowadziła rozbiórkę wspomnianego budynku aresztu. Odzyskanymi w ten sposób kawałkami macew obłożono ściany ohelu. Pozostała część ma być wmurowana w przyszłe ogrodzenie cmentarza. Źródło: http://www.sztetl.org.pl/pl/article/izb ... abryczna-/Przejeżdżając przez Izbicę niewiele wiedziałam o miejscowym kirkucie, dlatego to co zobaczyłam na miejscu było dla mnie przysłowiowym „gromem z jasnego nieba”, czymś co stanowi dla mnie jedno z najważniejszych wspomnień z Lubelszczyzny. Natknęliśmy się bowiem na pomnik z następującym napisem: Wiem bowiem, że Odkupiciel mój żyje, a w Dzień Ostateczny powstanę z ziemi. Błogosławionej pamięci najdroższych Rodziców Mariem i Mendla Griner, Sióstr Szandli i Sury oraz wszystkich Żydów zamordowanych na tym cmentarzu w listopadzie 1942 roku przez hitlerowskich gwałcicieli Przykazań Bożych pomnik ten poświęcają wdzięczni Bogu za ocalenie ks. Grzegorz Pawłowski (Jakub Hersz Griner) – Polska, Chaim Griner – Izrael.
  Pomnik ten został postawiony przez dwóch braci ocalałych jako nieliczni od zagłady. Jeden z nich został księdzem katolickim. Wg informacji przechodzących mieszkańców (przez kirkut ludzie chadzają „na skróty”) ks. Grzegorz Pawłowski przez wiele lat był proboszczem jednej z pobliskich parafii. Obecnie mieszka w Izraelu. Przy głównej ścieżce przygotował dla siebie miejsce ostatniego spoczynku, pragnąc po śmierci pozostać tam, gdzie zginęli jego najbliżsi. Oddajmy Mu głos (napis na przygotowanym pomniku): Ks. kan. Grzegorz Pawłowski (Jakub Hersz Griner), ur. 1931 r. Opuściłem swych najbliższych w obliczu ich Zagłady, aby ratować swe życie. Oddałem je w służbie Bogu i ludziom, powróciłem na miejsce ich męczeńskiej śmierci.
   Niewiele nagrobków ocalało       Przy drodze Zamość - Lublin, po przeciwnej stronie niż kirkut odnaleźliśmy również pomnik ku czci ofiar Holokaustu 
|
|
 |
|
 |
Kumari
|
Napisane: 7 paź 2011, o 16:46 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 29 maja 2009, o 21:58 Posty: 3844 Lokalizacja: Jankowice Pochwały: 1
Imię: Renata
|
Pamięć o Jakubie Herszu Grinerze vel ks. Grzegorzu Pawłowskim nie opuszczała mnie od momentu kiedy trafiłam na cmentarz w Izbicy. Zadawałam sobie tysiące pytań – w jaki sposób udało mu się ocalić życie, jaka była jego droga od judaizmu do katolicyzmu, dlaczego nagle zawędrował do Izraela. Urodził się w 1931r., więc był już świadomym świadkiem Zagłady, pamiętał swoich bliskich i religię, w której został wychowany. Natrafiłam w Internecie na wywiad przeprowadzony z ks. Pawłowskim w styczniu tego roku przez Marcina Bielesza http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640, ... Zydem.htmlW skrócie historia brzmi następująco: Mały Jakub uciekając z obozu w Izbicy dotarł do Zamościa. Od nieznanego żydowskiego chłopca otrzymał metrykę chrztu, która uratowała mu życie. Ukrywało go wiele osób narażając swoje życie, dlatego nie ma poczucia, że Polska jest krajem antysemickim. W każdym narodzie są jednostki dobre i złe. W 1958r. przyjął święcenia kapłańskie. W 1966r. napisał artykuł do „Tygodnika Powszechnego”, w którym przyznał się do żydowskiego pochodzenia. Dzięki temu artykułowi odnalazł swego brata, który w 1939r. wyjechał do ZSRR. W 1970r. ks. Pawłowski przeniósł się do Izraela, ale nie wskutek wydarzeń 1968r. Po prostu czuł, że tam jest miejsce, gdzie powinien realizować swoje powołanie i to powołanie, które miało dużo głębsze korzenie niż przyjęty katolicyzm. Świadczą o tym słowa: „Moi rodzice byli bardzo religijni. Moja matka mi powiedziała: ty będziesz żołnierzem Mesjasza. To bardzo mi utkwiło w sercu.” Mnie z kolei bardzo utkwił w sercu sposób, w jaki wypowiadał się o innych ludziach, bardzo ciepło i z ogromną wiarą w drugiego człowieka. Przychodziło mi na myśl zapamiętane z "Dżumy" A . Camusa zdanie: "W ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę".
|
|
 |
|
 |
trobal
|
Napisane: 7 paź 2011, o 17:04 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 9 mar 2010, o 06:42 Posty: 2433 Lokalizacja: Warszawa Pochwały: 1
Imię: Tomek
|
Może trzeba jeszcze dotrzeć do artykułu w Tygodniku Powszechnym z 1966 roku? W artykule w GW jest za mało informacji by można było odpowiedzieć na większość pytań.
_________________ wygodnie jest nie wiedzieć wygodnie jest iść spać Lech Janerka "Epidemia epilepsji"
|
|
 |
|
 |
Kumari
|
Napisane: 7 paź 2011, o 17:48 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 29 maja 2009, o 21:58 Posty: 3844 Lokalizacja: Jankowice Pochwały: 1
Imię: Renata
|
Pewno tak. Trzeba będzie poszukać. Tyle znalazłam na początek i bardzo chciałam się tym podzielić. Ks. Pawłowski pracował w parafii w Chodlu. Podobno gdzieś w okolicy był proboszczem. Z pewnością wspomnienia parafian też byłyby cenne. Czy potrafił podzielić się z nimi doświadczeniami wyniesionymi z wojny? Czy widzi świat dojrzalej, z szerszej perspektywy, czy wie co naprawdę w życiu ważne? Herbert w "Przesłaniu Pana Cogito" mówi: "Ocalałeś nie po to, aby żyć. Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo..."
|
|
 |
|
 |
Kumari
|
Napisane: 30 maja 2012, o 16:38 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 29 maja 2009, o 21:58 Posty: 3844 Lokalizacja: Jankowice Pochwały: 1
Imię: Renata
|
To właśnie obóz przejściowy w Izbicy jest tym "polskim obozem śmierci" jak to fatalnie i bez znajomości historii, przypadkiem bądź też celowo, wypowiedział się prezydent Obama, odznaczając pośmiertnie Jana Karskiego. O historii Izbicy i samego obozu można poczytać na http://www.sztetl.org.pl/pl/article/izb ... y/?print=1. Tekst oparty jest m.in na wspomnieniach Tomasza Blatta, więźnia obozu w Sobiborze, który uciekł z niego dzięki powstaniu zorganizowanemu przez więźniów. Jest jednym z nielicznych izbickich Żydów, którym udało się przetrwać.
|
|
 |
|
 |
Kumari
|
Napisane: 2 lip 2012, o 19:48 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 29 maja 2009, o 21:58 Posty: 3844 Lokalizacja: Jankowice Pochwały: 1
Imię: Renata
|
O życiu w Izbicy - prawdziwym przedwojennym sztetlu oraz o dramatycznej walce jej mieszkańców o przetrwanie można przeczytać w przejmującej książce „Bunt w Sobiborze” Philipa i Josepha Bialowitzow. Philip Bialowitz (Filip Białowicz) to kolejny z nielicznych izbickich Żydów, którym udało się przeżyć. Brał udział w buncie w obozie w Sobiborze, przebrnął pod ostrzałem przez druty kolczaste i pole minowe. Ukrywała go w swoim gospodarstwie polska rodzina. Polscy mieszkańcy Izbicy nie przyjęli z radością jego cudownego powrotu. Także partyzanci pragnęli jedynie bogactw, które jak sądzili, posiadał gdzieś ukryte każdy Żyd. Białowicz wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Opowieść o tych trudnych do wyobrażenia przeżyciach spisał jego syn. Na izbickim kirkucie rozstrzelano wraz z innymi matkę Filipa Białowicza. Tak opowiada o swoim powrocie, w 1989r., na miejsce jej śmierci: Cytuj: "Okazało się, że ludzie szukający kosztowności sprofanowali nawet cmentarz żydowski w Izbicy. Miejsca dawnych grobów znaczyły wykopane w nich doły. Ludzkie kości były rozrzucone po całym cmentarzu. Gdzieniegdzie wystawały ocalone macewy, często ze śladami kul. Teren był pokryty zaroślami i liśćmi. Stary człowiek, który przyszedł zobaczyć jak nagrywamy (film) na cmentarzu, powiedział mi, że w czasie wojny był świadkiem rozstrzelania w tym miejscu mojej matki. Od jej śmierci minęło już ponad czterdzieści lat, a ja wciąż nic nie wiedziałem o okolicznościach tego zdarzenia. Kiedy usłyszałem tę wyjątkowo bolesną opowieść, rozpłakałem się. W żalu schyliłem się i podniosłem z ziemi czaszkę, która mogła należeć do mojej matki. Nie mogłem się zgodzić, aby kości mojej matki zostały na tym cmentarzu, poniewierane przez żywioły i rabusiów. Postanowiłem, że zabiorę za sobą nieco kości i złożę je na żydowskim cmentarzu w Nowym Jorku, w tej części, gdzie pochowano byłych mieszkańców Izbicy. (…) Ponad czterdzieści lat po wymordowaniu naszych krewnych i wrzuceniu ich do masowych grobów wspólnie pochowaliśmy ich kości, w ceremonii zgodnej z żydowską tradycją.” Kiedy trafiliśmy w 2011r. na kirkut w Izbicy, jego mała część została nieco uporządkowana. Kto wie co kryje się jednak w gąszczu drzew, krzewów i chwastów. Czy zagłębiając się w nie nie znaleźlibyśmy wciąż jeszcze ludzkich kości, spoczywających tu od wojny? Chociaż po cmentarzu prawie nic nie zostało, jakoś nie mogłam o nim zapomnieć. I oto kolejna, po opisanej we wcześniejszych postach, historia ludzkiego życia związana z Izbicą trafiła w moje ręce.
|
|
 |
|
 |
epegeiro
|
Napisane: 24 sie 2015, o 10:22 |
|
Dołączył(a): 21 paź 2010, o 12:27 Posty: 165
Imię: Piotr
|
|
 |
|
 |
UrbexLublin
|
Napisane: 12 wrz 2015, o 18:59 |
|
Dołączył(a): 29 paź 2014, o 22:49 Posty: 22 Lokalizacja: Lublin
Imię: Urbex
|
|
 |
|
 |
Kumari
|
Napisane: 27 cze 2019, o 16:09 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 29 maja 2009, o 21:58 Posty: 3844 Lokalizacja: Jankowice Pochwały: 1
Imię: Renata
|
Czasem tak jest, że po latach powracają do nas kolejne odsłony usłyszanej kiedyś historii. I tak oto czytając książkę Piotra Zychowicza "Żydzi. Opowieści niepoprawne politycznie" odnalazłam dalsze szczegóły z życia Hersza Grinera czyli ks. Grzegorza Pawłowskiego. Na pomniku znajdują się bowiem następujące słowa: "Opuściłem swych najbliższych w obliczu ich Zagłady, aby ratować swe życie." Wtedy w Izbicy zaczęłam się zastanawiać co one oznaczają... Odpowiedź przyniosła mi wspomniana książka:
"Gdy pacyfikowano getto, ukryliśmy się w piwnicy. Niestety, odkryli nas. Wywalili drzwi i weszli do środka. To była ta sekunda, w której człowiek wchodzący z zewnątrz do zamkniętego pomieszczenia musi przyzwyczaić wzrok do ciemności. Zadziałałem instynktownie, wskoczyłem za plecy oprawców i wybiegłem na zewnątrz. W piwnicy zostały mama i siostry. Dziesięć dni później uśmiercili je strzałem w tył głowy nad masowym grobem."
|
|
 |
|
 |
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
 |