Eksploratorzy

Styczeń 2010 ...

14 stycznia - nowy rok i nowe nadzieje … a w chwili obecnej sprawa wygląda następująco : jeszcze pod koniec ubiegłego roku, a dokładnie 9 listopada Urząd Ochrony Zabytków w Opolu przeprowadził w Kopicach zapowiedzianą już wcześniej kontrolę obiektu (pałacu) stwierdzając wstrzymanie wszelkich prac. Na tej podstawie wydane zostały tzw. zalecenia pokontrolne, które w pierwszych dniach tego miesiąca przesłano obecnemu właścicielowi. Zarmen na realizację zaleceń ma 3 miesiące, a więc do początku kwietnia. Jest to wymóg ustawowy co oznacza że jeśli nie zostaną one wykonane, to wojewódzki konserwator zabytków zobowiązany jest do zawiadomienia policji o popełnieniu wykroczenia i ma prawo do nałożenia na właściciela grzywny. Wspomniane zalecenia dotyczą przede wszystkim kontynuacji prac, czyli mówiąc prościej : nie można tylko odgruzować obiekt i go w takim stanie pozostawić. Jednym z najpilniejszych zaleceń jest zabezpieczenie/zadaszenie pałacowej kaplicy, jak również zabezpieczenie (podstęplowanie) sklepień piwnicznych. Zarmen ma przedłożyć również dalsze ekspertyzy dokumentujące obecny stan odsłoniętych już fundamentów - czyli ich faktyczną stabilność. Właściciel do dnia dzisiejszego nie przedstawił służbom konserwatorskim pełnego, kompletnego projektu odbudowy pałacu, a jedynie wersję wstępną na podstawie której wydane zostało pozwolenie na przeprowadzenie prac zabezpieczających. Gmina Grodków otrzymała od wojewódzkiego konserwatora protokół przeprowadzonych na terenie pałacu oględzin. To właśnie władze gminne udzielają ewentualnych zwolnień podatkowych po uprzednim zasięgnięciu opinii konserwatora. W trakcie przeprowadzonej rozmowy telefonicznej z zastępcą burmistrza Grodkowa - panią Teresą Oliwą usłyszałem stanowcze zapewnienie o bacznym przyglądaniu się sprawie i niezwłocznej reakcji w przypadku niewypełnienia zaleceń konserwatorskich. Czyli jeśli ze strony właściciela pałacu nie będzie kontynuacji prac, to nie będzie również zwolnień od podatków. A tak na marginesie : Urząd Ochrony Zabytków zapowiada również w najbliższym czasie kontrolę drugiego, należącego również do Zarmenu obiektu - a mianowicie pałacu w Starościnie.

dokładnie....karę zapłacą...i tyle

a można inaczej jak tu http://procedury.kaza.com.pl/procedury/
fragment "Co będzie, jeśli nakazy zostaną zignorowane? Służby konserwatorskie chciałyby wykorzystać możliwości, jakie daje ustawa o ochronie zabytków: jeśli właściciel dopuszcza do degradacji zabytkowego obiektu, to może, on zostać odebrany i przekazany na rzecz skarbu państwa bez odszkodowania. Na Opolszczyźnie jest już taki precedens: władze Głubczyc odzyskały właśnie nieopatrznie sprywatyzowany przed laty obiekt ratusza."

przepis właściwie niestosowany

a Zarmen i inni nieuczciwi właściciele zabytkowych nieruchomości mogą spać spokojnie i gwizdać na poczynania konserwatora zabytków i innych urzędników.

(...) tu ciekawostka którą kiedyś zauważyłem - przy kaplicy widać taką sama neogotycką bramę do parku. Może było ich więcej?

W Naczelnym Dowództwie Marynarki Wojennej urzędnikiem odpowiedzialnym za całość sprowadzanego paliwa był dr Fetzer, doświadczony człowiek o głębokiej wiedzy dotyczącej pól naftowych na świecie. Miał on także wpływowe koneksje zarówno w kraju, jak i za granicą. Wykonywał wspaniałą robotę dla marynarki i tylko raz doszło między nami do nieporozumienia, kiedy chciał się wybrać z ekspedycją w Himalaje - wspinaczka górska była bowiem jego hobby. Musiałem zdecydowanie przeciwstawić się temu pomysłowi, gdyż był on niezastąpiony dla marynarki.
Część paliwa sprowadzaliśmy z kopalń węgla brunatnego w centralnych Niemczech, z którymi podpisaliśmy długoterminowe umowy. Zapewniały nam one określoną część ich produkcji. Z drugiej strony umożliwiały zakładom unowocześnianie ich sprzętu przetwarzającego. Jednak dobry olej do silników wysokoprężnych nie mógł być wytwarzany z węgla brunatnego, tak więc zdobywaliśmy go poprzez podwójną wymianę. Węgiel głębinowy z Zagłębia Ruhry mógł być przetwarzany na olej, który nie nadawał się do celów marynarki, ale można go było od razu sprzedać zakładom przemysłowym, produkującym smołę węglową. Czyniliśmy to wydobywając węgiel z Zagłębia Ruhry i sprzedając go zakładom w Stanach Zjednoczonych. Następnie kupowaliśmy olej do silników wysokoprężnych za granicą i otrzymywaliśmy około czterech ton oleju napędowego za każdą tonę oleju ze smoły węglowej. W czasie wojny uzyskiwaliśmy walutę zagraniczną od państw neutralnych poprzez taki sam system handlu wymiennego.
Na krótko przed wybuchem wojny, opracowano nową technologię umożliwiającą produkcję odpowiedniego dla floty oleju napędowego z węgla głębinowego. Dzięki kontraktom z Verkaufsvereinigung für Teererzuegnisse (Stowarzyszenie Handlowe Produktów Smołowych) z Essen i rafineriom Schaffgottschen Werke w Gliwicach, marynarka wojenna zapewniła sobie stały dopływ tego paliwa.

Często w różnych miejscach napotykałem na informacje, że w czasie ostatniej wojny gośćmi Schafftgotschów w Kopicach byli Hitler, Goering, Goebbels. (...)

Widać więc jakie znaczenie musiały mieć dla III Rzeszy w czasie wojny rafinerie Schaffgotschów , a to mogło powodować wizyty wysoko postawionych niemieckich bonzów

Jest koniec roku 1944. W Kopicach zjawia się oddział katowickiego Gestapo. “Ewakuacja” - tak się to nazywa oficjalnie ... w rzeczywistości to ucieczka przed nadciągającą Armią Czerwoną. Nie pytają, tylko zajmują połowę pałacu. Przywożą ze sobą tysiące tajnych akt, które tuż przed wyjazdem z Kopic palą przez wiele godzin przed pałacem. Wieje silny wiatr który porywa wiele kartek gestapowskiego archiwum i roznosi po całym ogrodzie. Gestapo opuszcza Kopice. 17-letni wówczas hrabia Hans Urlich von Schaffgotsch biegając ze swoim bratem po pałacowym parku znajduje dziesiątki rozrzuconych kartek gestapowskiego archiwum. Wiele z nich to część kartoteki jednej ze śląskich krewnych Schaffgotschów. Pokazują to swej matce która w pośpiechu pali akta w obawie przed Gestapo ... gdyby wrócili i znaleźli to tutaj, z pewnością wszystkich by rozstrzelano. Schaffgotschowie zawsze odcinali się od nazistowskiego reżimu. Od wielu pokoleń byli "za Polakami". Za to nie byli lubiani. Gdyby nie ich potężny majątek, poważanie i dobre kontakty wśród całej, wpływowej europejskiej arystokracji, z pewnością dobrano by się i im konkretniej do skóry...

autor: Administrator
miejscowość:
numer gg:
wpis z 2010-02-22 15:09:01
Chciałbym wiedzieć ilu jest nas tutaj naprawdę zainteresowanych pałacem do tego stopnia by wspólnie coś zrobić, może spotkać się na miejscu w formie czynnego protestu ?
Zainteresowane osoby, gotowe na nieco więcęj czyli wspomniany wyżej czynny protest w Kopicach proszę o kontakt mailowy na adres :
twoja-opolszczyzna@tlen.pl

Jestem ciekaw ilu z Was chciałoby się do tego przyłączyć ?
Ilu z Was zgłosi się ...
Pozdrawiam.

Wysłałem już maila i każdy kto ma na to ochotę, może zrobić to samo. Wątpię, że to cokolwiek zmieni, ale próbować zawsze warto.

Ale u nas na forum jest dużo więcej solidniejszych osób i może kogoś to zainteresuje na poważnie. Z resztą nie przypadkowo zamieściłem tę informację tutaj. Po prostu liczę na Was.

Pewnie do środka nie wejdziemy (w tym sensie "ekspedycja" będzie raczej chybiona), ale być może zainteresujemy naszym wsparciem paru ludzi.
Kto wie ... może na miejscu pojawi się prasa i telewizja a Zarmen wreszcie będzie się musiał wytłumaczyć z tego co robi i zamierza zrobić.