 |
 |
EksploratorzyForum Zbuntowanych Poszukiwaczy |
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 3 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Kumari
|
Napisane: 13 sty 2011, o 18:29 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 29 maja 2009, o 21:58 Posty: 3759 Lokalizacja: Jankowice Pochwały: 1
Imię: Renata
|
Pierwszy klasztor i kościół na Łysej Górze (woj. świętokrzyskie) powstały w XI wieku. Wg legendy fundatorem był węgierski królewicz Emeryk – zięć Mieszka II, który podarował też zakonnikom relikwię Krzyża Św. przechowywaną dziś w Kaplicy Oleśnickich. Najprawdopodobniej jednak opactwo Benedyktynów powstało dzięki Bolesławowi Krzywoustemu. W XIII wieku podczas najazdu Tatarów klasztor został spalony, a większość zakonników zginęła. Relikwia przetrwała ukryta w gołoborzu. Dzięki Bolesławowi Wstydliwemu naprawiono szkody i zakonnicy powrócili do opactwa. Za panowania Jagiellonów sanktuarium przeżyło największy rozkwit. Klasztorna biblioteka słynęła z bogatego księgozbioru. Na miejscowy skarbiec ostrzyli sobie zęby zarówno Szwedzi jak i wojska Augusta Mocnego. Na próżno. Skarbiec i wota były dobrze ukryte, a zakonnicy pilnie ich strzegli narażając często życie. Klasztor był wielokrotnie rozbudowywany i przeżył wiele wojennych zawieruch. Obecny barokowo-klasycystyczny kościół p.w. Trójcy Przenajświętszej zbudowany po pożarze w XVIII w., jest już trzecim powstałym na tym miejscu.      Brama Wschodnia z XVII w.  W 1819r. nastąpiła kasata opactwa. Skarbiec powędrował do Warszawy, instrumenty matematyczne i fizyczne do Pułtuska, a relikwia Krzyża Św. do kościoła w Słupi Nowej. Ponieważ pielgrzymi nadal przybywali na Święty Krzyż, po pewnym czasie pozwolono wrócić do klasztoru trzem zakonnikom jako opiekunom relikwii. W czasie zaborów opactwo stało się centrum ruchów patriotycznych. Zakonnicy wspierali oddziały Langiewicza i Czachowskiego, a w oddziałach powstańczych walczył też Adam Chmielowski, późniejszy święty. W XIX w. ówczesne władze świeckie część pomieszczeń klasztornych zamieniły w więzienie. Istniało ono tam do 1939r. W chwili obecnej opactwo znajduje się w rękach o.o. Oblatów. Znany kielecki złotnik Krzysztof Stradowski pracuje nad nową monstrancją, która mieścić będzie relikwie Krzyża Św. Fundatorami tego wotum za tysiąclecie życia monastycznego na Świętym Krzyżu są o.o. Oblaci i liczni ofiarodawcy. Relikwiarz waży 6 kg, mierzy 70 cm. Wykonany jest z pozłacanego srebra i ozdobiony 2 tys. pereł. Będą w nim wystawiane relikwie do codziennej adoracji w Kaplicy Oleśnickich. Prace mają być zakończone przed Wielkanocą. Więcej wiadomości o sanktuarium na: http://www.swietykrzyz.pl/index1.php?go=historiaWiele kontrowersji budzi krypta klasztorna, w której wystawione są zwłoki: bezimiennego powstańca styczniowego, opata oraz księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, znanego wszystkim z „Trylogii” Sienkiewicza. Księżna Gryzelda przywiozła zwłoki męża do opactwa wbrew jego woli, pragnął bowiem spocząć w Sokalu. Jednak Kozacy zbliżali się już do tej miejscowości i z pewnością sprofanowaliby zwłoki. Badania sądowo-lekarskie z 1980r. podważyły wiarygodność identyfikacji zwłok księcia. Istnieją fakty przemawiające zarówno za jak i przeciw tej tezie. Domniemane zwłoki Jeremiego Wiśniowieckiego  A w pobliżu Więcej na ten temat na: http://www.ciekawe-miejsca.net/przewodn ... zy_legenda
|
|
 |
|
 |
trobal
|
Napisane: 13 sty 2011, o 20:02 |
|
 |
Przyjaciel |
 |
Dołączył(a): 9 mar 2010, o 06:42 Posty: 2434 Lokalizacja: Warszawa Pochwały: 1
Imię: Tomek
|
Myślałem, że ten temat już był na forum poruszany. Myliłem się. Sam doszedłem na szczyt dźwigając rower z sakwami od strony Nowej Słupi. Nie było lekko. Ale za to jaka satysfakcja, że się udało. W samej Słupi najpierw przejeżdżałem obok domu opata. Tak mi przynajmniej zawodna pamięć podpowiada, że tak ten dom się nazywał.  Na parkingu przed wejściem na szlak roweru nie chcieli mi przypilnować więc się z nim nie rozstałem. Droga warta przejścia.  Im bliżej szczytu tym nachylenie terenu większe. Po najcięższym odcinku na szczęście były ławeczki i przez chwilę na jednej z nich poległem mimo natarczywych krwiopijców nie dających spokoju w cieniu drzew. Nieco na uboczu znajduje się cmentarz czerwonoarmistów.  Przy rozgałęzieniu dróg do cmentarza jenieckiego i klasztoru znajduje się kapliczka pamiętająca XIX wiek.  A dalej już klasztor  Nie zdecydowałem się na powrót tą samą drogą. Ruszyłem po krótkim zwiedzaniu dalej. Obok wieży (raczej z tych nowych).  Rzut oka na gołoborze.  I zjazd po asfalcie. Miałem szczęście do pogody (chyba ponad 30 w cieniu i sucho). Na mokro nie polecam spaceru z Nowej Słupi. Może być za ślisko na kamieniach. Po drodze pytano mnie czy są tam szlaki rowerowe. To była moja druga wyprawa na rowerze w pasmo Łysogóry. Za pierwszym razem próbowałem jechać szlakiem rowerowym i nie dojechałem. Oznakowanie było zniszczone i zagubiłem się w plątaninie ścieżek.
_________________ wygodnie jest nie wiedzieć wygodnie jest iść spać Lech Janerka "Epidemia epilepsji"
|
|
 |
|
 |
Agnetha
|
Napisane: 20 paź 2017, o 12:09 |
|
Dołączył(a): 19 paź 2017, o 15:51 Posty: 12
Imię: Agnieszka
|
Poruszając temat po latach nanoszę poprawkę: kościół na Świętym Krzyżu w 2013 roku został mianowany bazyliką mniejszą  Oczywiście poza samą historią i całą otoczką kryje się w nim (jak w całych Górach Świętokrzyskich) mnóstwo tajemnic. Klasztor na Świętym Krzyżu był miejscem wieloletniego przetrzymywania jeńców, stanowił więzienie, od lekkiego dla księży, którzy zboczyli z dobrej drogi, po ciężkie dla jeńców wojennych właśnie. Znajdujące się tam piwnice, w których ulokowane były (i są nadal) karcery więzienne, przyprawiają o dreszcz grozy i przywołują świadomość dokonanych tam bestialskich działań. Wszystko to genialnie opisuje Zbigniew Nosal w książce "Piekło na Świętej Górze". Czytałam ją kilka razy i za każdym razem dowiaduje się czegoś nowego. Polecam każdemu, nie tylko zainteresowanemu tym miejscem. Bo książka ta świetnie oddaje realia wojny, o których nie mówi się głośno, bo nie jest to punkt wiodący prym w kwestiach wojennych. Teraz bazylika daje szereg możliwości. Od Muzeum Przyrodniczego w budynku obok, po bardzo ciekawą wystawę misjonarską, możliwość wejścia na niedawno odrestaurowaną wieżę kościelną, skąd rozpościera się piękny widok na okolice (najładniejszy wczesną jesienią, bo zimą jeszcze nie byłam i nawet nie wiem, czy będzie to wtedy możliwe). Na miejscu można zjeść, odpocząć, napić się mojego najukochańszego grzanego wina w kawiarence, a dalej udać się na taras widokowy w celu oglądnięcia gołoborzy. Całodzienna wycieczka bogata w naprawdę fajne atrakcje. Kto nie był, niech rezerwuje wolny weekend  A oczywiście po część historii, zwłaszcza tej dotyczącej skarbów, jakie niewątpliwie kryła i niewykluczone, że nadal kryje bazylika, odsyłam na bloga  https://archeologiakozera.wordpress.com/2013/10/13/co-jeszcze-mozna-znalezc-w-klasztorze-na-swietym-krzyzu/ https://archeologiakozera.wordpress.com/2015/01/31/sensacyjne-odkrycie-na-swietym-krzyzu/
|
|
 |
|
 |
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 3 ] |
|
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
 |